środa, 12 września 2012

City Book Club: Doktorzy


 

Każde miasto ma swoją bibliotekę, a niemal każda biblioteka swój własny klub książkowy. Bookoholicy zbierają się w jednym miejscu i zdają sobie nawzajem relacje z ostatniej przeczytanej lektury. Wymieniają opiniami, zachęcają do samodzielnego zapoznania z treścią danej książki lub radzą nie marnować na nią swojego cennego czasu.

W naszym mieście również organizujemy spotkania miłośników czytania. Co jakiś czas w kilku zdaniach będziemy przedstawiać wam historie, które nas poruszyły, rozśmieszyły, zasmuciły, o których po prostu warto wspomnieć i pamiętać. Może uda nam się Was zainteresować i skłonić do poświęcenia odrobiny czasu na lekturę?  

Zapraszamy do City Book Club!


 
 
  



Erich Segal "Doktorzy"

Cykl „City Book Club” rozpoczynam od książki, którą czytałam całe wakacje (z przerwami oczywiście). „Doktorzy” Ericha Segala do najcieńszych lektur nie należą, ale te ponad 700 stron czyta się lekko i z zaciekawieniem. Osoby, które interesuje tematyka medyczna (tak jak mnie), będą zachwycone samym umiejscowieniem losów bohaterów w medycznym świecie.

Bohaterami powieści Segala są absolwenci Szkoły Medycznej Harvarda, którzy studia rozpoczęli w 1958. Losy dwojga głównych bohaterów, Barneya i Laury, mamy okazję śledzić już od ich wczesnego dzieciństwa. Autor zgrabnie przeprowadza nas przez cały okres edukacji bohaterów, aż do momentu gdy wkraczają oni w dorosłe życie jako pełnoprawni lekarze. Jednak niech nie zmyli nas ten cały medyczny entourage, gdyż nasi bohaterowie mają bardzo barwne i burzliwe życie prywatne. Również poboczni bohaterowie nie pozwolą nam się nudzić podczas lektury „Doktorów”. Czarnoskóry Bennett, którego dzieciństwo nie było sielanką, jako dorosły ponownie musi zmagać się z nietolerancją, jaka w tamtym okresie panuje w Stanach Zjednoczonych. Seth, obdarzony wielką empatią, będzie miał poważny etyczny dylemat, który sprawi, że bohater będzie balansował na granicy prawa.

Zwroty akcji, wzloty i upadki bohaterów to mistrzostwo w wykonaniu autora. Jedyny minus jaki mogę znaleźć to raczej przewidywalne zakończenie. Chociaż może to wina tego, że "niechcący" przeczytałam ostatnią stronę (nie polecam takich praktyk) :)
 

 

Lektura nie tylko wakacyjna ;)

1 komentarz: